Szczerze mówiąc święto to obchodzę niemal co dzień, ponieważ od dłuzszego czasu zostałam wielką fanką tej części garderoby! I pomyśleć, że kilka lat temu mialam w szafie dwie spódnice;P
Dzisiaj dużo futerek. Ta kurtka jest cieplejsza niż niejeden płaszcz! W srodku jest cała obszyta futerkiem, więc grzeje niesamowicie. Buty też są cieplutkie. Niestety są bardzo dopasowane skarpetka do nich nie wchodzi w grę. Dlatego są idealne na jesień:)
P.S. Ciekawostka odnośnie Światowego Dnia Spódnicy:
Szukałam ostatnio sukienki w jednym ze sklepów i pracownica (sklepu z UBRANIAMI!) nie widziała różnicy między spódnicą a sukienką:P A myślałam, że tylko faceci mają ten problem...
Kurtka: prezent
Spódnica: SH
Kozaki: prezent
Rękawiczki: mojej mamy
Pierścionek: AVON/ mojej mamy
Rajstopy: no name
jak fajna okazja na spódniczkę:))))
OdpowiedzUsuńfajna spódnica
OdpowiedzUsuńFajnie, fajnie :D
OdpowiedzUsuńŁadnie. :) Szczególnie spódnica świetna!
OdpowiedzUsuńspódnica super - ładna kratka w ładnym kolorze :)
OdpowiedzUsuńNapisałaś, że nie wiesz jak kiedyś mogłaś mieć tylko dwie spódnice w szafie!! Ja mam tylko jedną ;/ Ale już pomału zaczynam się rozglądać za kolejnymi!
OdpowiedzUsuńHaha, chyba coś przegapiłam :).
OdpowiedzUsuńObecnie w szafie mam tylko 3 spódniczki (spódnice i spódniczki się liczą? :)).
Z przykrością stwierdzam, iż twój blog nie nadaje się na wgląd przez szerszą publikę. Te rzeczy nie są modne, a już na pewno nie są ładne:)
OdpowiedzUsuńAnonimowy: Kwestia gustu :)
OdpowiedzUsuń