Dzisiaj przedstawiam Wam mikołajkowe łupy: sukienka i torebka. Buty rówież są nowe. Bardzo je lubię, ponieważ mogę się poczuć jak kowbojka, choć przez chwilkę:)

















A oto mój tygrys! Nazywam go Morris, ale i tak reaguje tylko na "Kici-kici" lub dźwięk zamykania lodówki...














Oto moje zakupy:
Sukienka nr 2 (coś pomiędzy stylem militarnym a safari. Ma świetny, ołówkowy dół) - 6zł
Bluzka (kupiła mi ją moja mama, jest bardziej zielona niż na zdjęciu;) - 7zł
Spodnie (kiedy znajdę jakieś ostre nożyczki, zrobię z nich krótkie spodenki, pionieważ, niestety, sięgają kostek) - 1zł
Broszka miś (słodka, świąteczna ozdoba. Mogę ja założyć na bluzkę, czapkę i choinkę - jeden przedmiot, wiele zastosowań, obie broszki to łup mojej mamy;) - 1zł
Broszka kobieta ( z daleka wygląda troszkę jak clown, ale i tak jest piękna, lubię biżuterię, która przedstawia coś więcej niż kwiatki;) - 2zł
Czarne buty (przypominają trochę buty do tańca, które zawsze mi się podobały) - 3zl
Oto i długo oczekiwane kalosze, oraz mój kot, na którego nikt nie czekał, ponieważ pojawił się znienacka;) Tak bardzo je polubiłam (kalosze, kota lubię od dawna), że nawet pomruki jakichś ludzi na ulicy mi nie straszne;)



