piątek, 14 maja 2010

Deszczowo...

Pewnej wiosennej i bardzo deszczowej (sic!) niedzieli postanowiłam ubrac się na przekór pogodzie. Miałam więc na sobie kolorowe ciuszki, które miały przywołac wiosnę.
Niestety ubrałam się na przekór pogodzie w każdym tego wyrażenia znaczeniu i potwornie zmarzłam. Moje balerinki przemokły, a parasol, zapominając o swojej powinności, zupełnie nie chronił przed deszczem...
Na dodatek, po przyjściu do domu, złamałam druciki w parasolu...
I bądź tu przygotowana na wiosnę:)!I kawałek wiosny na kuchennym oknie:)
balerinki: SH (są moją dumą, zapłaciłam za nie 4zł, jeszcze tamtego lata:)
spódnica: no name
płaszczyk: allegro
chustka: po babci
parasol: mojej mamy
kolczyki: prezent od znajomych
pierścionek: prezent od mamy
bransoletka: bazarek w górach;)
polecam:

7 komentarzy:

  1. bransoleta i pierścionek są świetne!
    no własnie wiem coś o tym.
    baleriny + deszcz = tragedia;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety mamy piękną jesień tej wiosny ;/
    Czekam z utęsknieniem na słoneczne dni :)
    A na taką pogodą wybieram kalosze :P

    OdpowiedzUsuń
  3. o kurcze ;p jaram się tym ostatnim zdj ;)

    a jeśli chodzi o lakiery do paznokci to ten, który zaprezentowałam jest moje siostry;/ muszę też sobie coś kupić;p ostatnio się nastawiłam na wszelkie odcienie zieleni i pomarańczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ach, ta pogoda - tylko deszcz i deszcz..
    uroczy płaszczyk - taki żółciutki jak słońce ;)
    zastanawiam się sama, czy nie zaopatrzyć sięw jakieś kalosze..

    OdpowiedzUsuń
  5. jeee mam taką bransoletkę!
    parasolka super !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie też pada buuuu! No ale cóż. Śliczny żółty płaszczyk!

    OdpowiedzUsuń
  7. prześliczny bukiet! sory, ze nie na temat, ale uwielbiam takie bukiety w wazonach :))

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy